Nie tak dawno, bo w styczniu tego roku, Sejm uchwalił pewne istotne zmiany dotyczące rozszerzenia granic obrony koniecznej.
Z kodeksu karnego nie usunięto obecnych przepisów a jedynie dodano jeden bardzo istotny zapis.
Brzmi on w sposób następujący:
Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.
Po jego przeczytaniu przychodzą nam na myśl inne podobnie brzmiące przepisy- ten wydaje się ich uszczegółowieniem.
To wciąż do prokuratora będzie należało ustalenie, czy zachodzą przesłanki wyłączające odpowiedzialność karną osoby, która broni swego domu, mieszkania, posesji.
Prokurator będzie mógł w takich sytuacjach umorzyć sprawę na etapie postępowania przygotowawczego, co pozwoli na skrócenie postępowania oraz doprowadzi do nieprzeprowadzania zbędnych procesów sądowych, które niejednokrotnie są przyczyną traumatycznych wspomnień ofiar napaści.

Na pewno daleko nam od amerykańskich przepisów hołdujących zasadzie „mój dom, moja twierdza”, jednak obecna nowelizacja zbliża nas do większej ochrony własności, w której jako obywatele, powinniśmy czuć się bezpiecznie. Dotychczasowy brak tego przepisu mógł powodować niepotrzebny strach ze strony broniącego się związany z tym, co się stanie później, kiedy ewentualnie organy ścigania uznają, że dopuścił się on przekroczenia granicy obrony koniecznej.

Pojawiają się głosy, dopytujące czy aby w tym przepisie nie mamy do czynienia z nadmierną kazuistyką, którą nie powinna cechować się norma prawna. Co bowiem w przypadku namiotu, camperu czy innego miejsca, które to obywatel uznaje za swoje „mieszkanie”?

Prawo nigdy nie ureguluje wszystkich stanów faktycznych, dlatego musi cechować się ogólnością. Te ogólne ramy przepisów prokuratorowi, sędziemu, adwokatowi czy radcy prawnemu, pozwalają odnajdować rozstrzygnięcia dobre i sprawiedliwe.

Nowelizacja na pewno będzie z początku wyzwaniem dla praktyków prawa.
Czas pokaże jak się sprawdzi oraz jak wpłynie na dokonywaną przez sądy dotychczasową wykładnię pojęcia obrony koniecznej.